Komentarze: 0
Rzecz działa się w stacji badawczej Karisoke położonej na wulkanicznych wzgórzach przy granicy 3 państw Ruandy, Zairu i Ugandy.. Świtało. Ciszę i spokój przerwało nagle kilku podekscytowanych Murzynów, którzy żywo gestykulując wbiegli do chatki, w której spał amerykański magistrant. Amerykanin słabo znał suahili toteż nie od razu dotarła do niego wiadomość, że Dian nie żyje. W chacie Dian Fossey znajdują jej rozciągnięte na podłodze przy łóżku zwłoki z głowa rozpłatana na pół straszliwym ciosem. Narzędzie zbrodni to wielki nóż o szerokim ostrzu do wycinania w dżungli. Wnętrze chaty było w nieładzie. Przy drzwiach stała choinka z prezentami których jeszcze nie wręczono. Był 27 grudzień 1985 rok. Zmarła pochowano 4 dni później na znajdującym się w obrębie stacji cmentarzy zwierząt, gdzie grzebano szczątki goryli, którym poświęciła swoje życie. 9 miesięcy później o morderstwo Dian Fossey oskarżono McGuiera oraz jednego z pracowników stacji, Emmanuela Rwelekenę. Tubylec popełnił samobójstwo, a McGuiere za radą ambasady amerykańskiej, uciekł z kraju zanim został aresztowany. Dian była postacią niezwykle kontrowersyjną. Mimo wszystko jej najbliżsi przyjaciele cenili ją jako osobę o ciepłym sercu, bez reszty oddana swemu zajęciu i nazywali Królową Małp. Dian obserwując te w rzeczywistości delikatne stworzenia o pomarszczonych twarzach bezpiecznej odległości, stopniowo wtopiła się w ich grupę, naśladując ich pomruki, warknięcia i ucząc się ich unikalnej mowy gestów i ciała. Nauczyła się krzyżować ramiona w geście przyjaźni i garbić się aby nigdy nie wydać się wyższą niż zwierzę dominujące w rodzinie. Z czasem goryle zaakceptowały ja i traktowały niemalże jako członka stada, dzięki czemu mogła godzinami przebywać wśród nich, skubiąc wraz z nimi dziki seler, ich przysmak, lub iskać i drapać obserwowane przez siebie zwierzęta. Jej rodzice rozwiedli się, gdy miała 6 lat. Samotne dziecko dążyło do przyjaźni ze zwierzętami , ale pozwolono jej tylko na rybkę, po której śmierci płakała przez tydzień. Plany zostania weterynarzem upadły po obaleniu egzaminów z chemii i fizyki. Została terapeutką, pomagała w szpitalu upośledzonym fizycznie i emocjonalnie dzieciom. Afryką zainteresowała się przy okazji spotkań z młodym adoratorem z Rodezji, ale doszła do wniosku, że małżeństwo z nim byłoby zbyt wysoka cena za bilet na Czarny Ląd. Zaczęła odkładać pieniądze na podróż i w 1963 roku po raz pierwszy wyjechała do Afryki. Jej marzeniem było obserwować górskie goryle w okolicach wulkanu Virunga. Gdy otrzymała stypendium od Narodowego Towarzystwa Geograficznego, założyła stację badawczą. Tubylcy nazywali ją „samotna kobieta z lasu”. W swych badaniach nad życiem zwierząt mogła się poszczycić sporymi osiągnięciami. Nieubłaganą nienawiść żywiła do kłusowników, którzy niszczyli środowisko i bezsensownie zabijali zwierzęta. Niezmordowanie ścigała ich, gdy tylko pojawili się na jej obszarze, zabierała im broń i narzędzia, a nawet chłostała. Sprzeciwiała się tez planom otwarcia wulkanicznego parku dla turystów. Groziła, że zastrzeli każdego turystę , który zbliży się do jej stacji. Upór ten przysporzył jej wielu wrogów. Wśród nich bez wątpienia znajdował się nieznany morderca, który brutalnie zabił ja w grudniu 1985 roku.