Ponad 500 lat temu, 17 stycznia 1506 roku w drukarni Jana Hellera w Krakowie ujrzał światło dzienne pierwszy zbiór prawa polskiego. Do historii przeszedł jako „Statut Łaskiego”, od nazwy wielkiego koronnego, późniejszego prymasa. Polska od dawna miała swoje prawa wywodzące się najpierw ze zwyczajowego prawa słowiańskiego, praw zaciągniętych od sąsiadów, czy przywileje. Jednakże potrzebowała kodyfikacji prawa. Nazwa takiego zbioru prawa była długa „ Pospolity sławnego Królestwa Polskiego przywilej [z] konstytucji” Nazwę tą początkowo zaczęto zmieniać na „Statuty Królestwa Polskiego” Po raz pierwszy nazwa ta pojawiła się 27 kwietnia 1507 roku. Jednak największy wpływ na utworzenie nazwy „statut” miało wydanie kodeksu praw Wielkiego Księstwa Litewskiego w 1566 roku. Polacy nie mogli być gorsi i tak nazwa „Statuty Królestwa Polskiego”, czyli „Statut łaskiego” przeszła do historii. Około XIII wieku pojawiła się „Księga Elbląska”, sporządzona przez niemieckiego mnicha cysterskiego na potrzeby Krzyżaków. Zawierała ona stare zwyczajowe prawo polskie. Została nazwana „Najstarszym Zwodem (spisem)Prawa Polskiego”. Rozwój ustawodawstwa w Polsce rozpoczął się jednak po zjednoczeniu, w XIV wieku. Król Kazimierz Wielki kazał spisać i wydać statuty regulujące prawodawstwo Wielkopolski (1356 – 1362) i Małopolski. Po wygaśnięciu dynastii Piastów spraw prawnoustrojowych przybywało lawinowo, a już zawarcie unii polsko-litewskiej w 1385 roku, wyodrębnianie się i zamykanie stanu szlacheckiego, wywoływały wręcz palącą konieczność spisania wszystkich praw. Polska musiała tez dostosować się do Europy, gdyż różnice, np. w prawie karnym był śmiertelnie groźne. Np. Okradziony przez karczmarza Hans Rintfleich zgłosił sprawę do sądy, który orzekł dla złodzieja karę śmierci przez powieszenie. W okolicy nie było kata, więc wedle prawa polskiego wyrok miał wykonać sam okradziony. Mieszczanin nigdy tego nie robił, więc odmówił. Zgodził się dopiero wtedy, gdy dowiedział się, ze prawo polskie przewiduje odwrócenie ról. Szczególnie popularna stała się łacińska zasada prawna „co dotyczy wszystkich, przez wszystkich powinno być potwierdzone” , ale legła u podstaw pojawienia się parlamentaryzmu polskiego. W XIV wieku pojawiły się na ziemiach polskich pierwsze wiece ogólnopaństwowe, sejmy prowincjonalne, konne, obozowe i walne. Pierwszym kodyfikatorem prawa był Kościół. W 1420 roku sporządzono „Statuty Mikołaja Trąby”, zawierające polskie prawo kanoniczne. W 1487 i1488 roku w Lipsku wydrukowano najstarszy świecki zbiór prawa polskiego zwany „ Syntagmata”, najprawdopodobniej z inicjatywy kardynała, Zbigniewa Oleśnickiego. Zawierał on tylko 4 pomniki prawa, w tym statuty Kazimierza Wielkiego i niektóre przywileje. W przywileju mielnickim z 1501 roku władzę króla ograniczono – magnaci mogli wypowiadać mu posłuszeństwo, sądy i część władzy oddano senatowi. O posłach ziemskich przywileje w ogóle nie wspomniały, a szlachta została potraktowana jako tłum ludzi niedobrych i zmiennych. Na sejmie w 1505 roku w Radomiu uchwalono słynną konstytucję „nihil novi”, w której posłowie ziemscy oznajmili, ze nic nowego bez wspólnej zgody szlachty w państwie nie może być postanowione i wykonane. Oczekiwany przez szlachtę zbiór prawa „Commune incliti” ujrzał światło dzienne w styczniu 1506 roku, w kilka miesięcy po obradach sejmu. „Statut Łaskiego”, jak na szacowna księgę przystało, wyglądał godnie. Oprawiony w skórę foliał liczył 357 kart. Został wydrukowany na pergaminie i zeszyty w księgę z przywieszoną pieczęcią wielka koronną króla Aleksandra, który zatwierdził zbiór. Barwnie zdobiona księga z rycinami jest przedstawieniem Państwa Polskiego. Dzieło dość powszechnie studiowała szlachta, która po raz pierwszy mogła zaznajomić się z polskim prawem, znanym dotychczas tylko z ust mówców lub biesiadników. Ta lektura zaowocowała nie tylko wzrostem znajomości prawnej, ale i potężnym ruchem domagającym się przestrzegania prawa. Prawo stało się fundamentem życia politycznego w Polsce. Do niego można było się odwołać, tak przed królem, jak i senatorami, mając „Statut Łaskiego” w ręku albo w głowie. Entuzjazm szlachty w walce o egzekwowanie praw, rozumienie istoty praworządności, przestrzeganie praw, sprawiło, ze w drugiej połowie XVI wieku Rzeczpospolita była chyba rzeczywiście najbliższa ideałom państwa prawa. Jednakże walkę o egzekucje praw szlachta przegrała, choć nie z kretesem. Idea bezwzględnego respektowania prawa i wykonania wyroków z biegiem lat i rozwojem „złotej wolności” zawiodła.