Komentarze: 0
Kiedy 11 października 1809 roku w wieku 35 lat zmarł Meriwether Lewis, Ameryka straciła bohatera narodowego. Zaledwie trzy dni wcześniej wraz z W. Clarkiem wrócił on z pierwszej transkontynentalnej wyprawy nad Oceanem Spokojnym. Była to pierwsza ekspedycja, która pomogła wzmocnić pozycję Stanów Zjednoczonych w Ameryce Północnej. W 1807 roku prezydent T. Jefferson mianował młodego oficera gubernatorem Luizjany.. Latem 1809 roku nowa administracja waszyngtońska zarzuciła gubernatorowi niewłaściwe gospodarowanie. $ września Lewis wyruszył do stolicy, aby dać odpór tym oskarżeniom. W towarzystwie służącego gubernator wsiadł na statek płynący w dół rzeki Missisipi. Prawdopodobnie Lewis próbował popełnić samobójstwo i został wysadzony na ląd w stanie rozstroju psychicznego spowodowanego nadużywaniem alkoholu. Służący przekonał go, by odpoczął w forcie przez kilka dni. Dzień po przybyciu do Chuckasaw Bluffs, 16 września, Lewis napisał list do prezydenta. Wyjaśnił w nim, ze bardzo źle znosi upały, a z rejsu statkiem zrezygnował, iż nie chciał, by dokumenty, które wiózł ze sobą, wpadły w ręce Brytyjczyków. Lewis obiecał jak najszybciej pojawić się w Waszyngtonie. Lądową podróż do stolicy rozpoczął dopiero 29 września. Towarzyszyli mu: służący, major J. Neelly i jego niewolnik. Podróżnicy znaleźli się na szlaku Natchez. W nocy z 9 na 10 X wędrowcom uciekły 2 konie. Major pozostał w tyle, by ich poszukać. Nadchodziła noc, gdy Lewis napotkał polanę, na której stały prostopadle do siebie dwa domki należące do Grindera. Postanowili tam przenocować. Przed kolacją Lewis chodził z kąta w kąt, mrucząc pod nosem jakieś żale. Podczas posiłku uspokoił się, w milczeniu zapalił fajkę i udał się na spoczynek. Gdy major Neelly dotarł na miejsce, pani Grinder powiedziała mu, ze 11 października ok. godz. 3 zbudził ją odgłos strzałów. Mimo, że słyszała jak Lewis wzywał pomocy, czekała aż do świtu i dopiero mając u boku służącego, poszła zajrzeć do środka., gdzie znalazła ciężko rannego gubernatora na łóżku. Umarł niedługo po wschodzie słońca. Zaledwie 6 miesięcy później pani Grinder przedstawiła inną wersję wydarzeń. Stwierdziła, że Lewis poprosił służącego, aby skrócił jego cierpienia. Po 30 latach ujawniła, iż owej pamiętnej nocy na polanie zjawiło się 3 nieznajomych mężczyzn, których przybycie wyprowadziło z równowagi jej gościa. Zeznała również, że słyszała 3 strzały. Następnego ranka służący miał na sobie ubranie swego pana, jakby wiedział, że gubernator nie żyje. Prawdopodobnie Lewis został pochowany w zniszczonym odzieniu służącego, ciało zaś znaleziono na zewnątrz. Choć wersja o popełnieniu samobójstwa została powszechnie zaakceptowana, wiele faktów wskazywało na morderstwo. Pół roku po śmierci Lewisa w Waszyngtonie zmarł służący – prawdopodobnie z przedawkowania opium. W 1812 roku major Nelly został odwołany ze stanowiska – jego dalszy los jest nieznany. Kilka lat później Grinder kupiła nową farmę za 250 dolarów, co w owym czasie było sumą dość znaczną. Wiadomo, że Lewis miał ze sobą 120 dolarów w gotówce, a po śmierci w jego kieszeniach znaleziono zaledwie 25 centów. Dopiero po 40 latach grób Lewisa doczekał się skromnej kolumny, złamanej na górze, co miało symbolizować przedwczesną śmierć gubernatora. U podstawy wyryto napis: „ Jego odwaga nie znała granic. Dzięki swej stanowczości i wytrwałości osiągnął wszystko, co możliwe; wymagał od podwładnych dyscypliny, a jednocześnie był dla nich łagodny jak dobry ojciec.. Był uczciwy, bezinteresowny, tolerancyjny, rozsądny, wyrozumiały i zawsze wierny prawdzie.”