Archiwum 27 kwietnia 2015


kwi 27 2015 Cesarz na zesłaniu
Komentarze: 0

 Niegdyś najpotężniejszy władca europejski, Napoleon Bonaparte, dożył swoich dni zesłany na wyspę na południowym Atlantyku. Zmarł 5 maja 1821 roku w przekonaniu, ze śmierć zgotowali mu Brytyjczycy. W 1978 roku pojawiła się nowa wersja: cesarz zginął z reki jednego ze swoich francuskich towarzyszy. Tuż po śmierci byłego cesarza, 5 maja po południu, do siedziby zmarłego przybyło 7 brytyjskich lekarzy, aby obserwować 2 godzinną sekcję zwłok, którą wykonywał jego osobisty lekarz. Nie mogąc ustalić wspólnego stanowiska w sprawie wyników sekcji, lekarze sporządzili 4 protokoły. Powszechną akceptację uzyskała wersja : wrzód żołądka o charakterze nowotworowym. Książką dokumentująca ostatnie dni życia cesarza, były wspomnienia oddanego służącego Luisa Marchanda. Książkę tę opublikował w  1955 roku wnuk Marchanda. Zainteresował się nią Seven Forshufvud, szwedzki dentysta i toksykolog. Książka ta zawierała informacje będące dowodem na to, że Napoleon został otruty. W poszukiwaniu prawdy Szwed przemierzył całą Europę i dotarł do Wyspy Świętej Heleny. Plonem tych podróży była sensacyjna teza opublikowana w 1978 roku – 157 lat po śmierci zesłańca – że Napoleon został otruty arszenikiem.    Podporządkowawszy sobie większa część Europy, w czerwcu 1812 roku Napoleon podjął nieprzemyślana próbę podbicia Rosji. W wyprawie tej poniósł sromotną klęskę. Jego wrogowie sprzymierzyli się przeciwko Francji i w kwietniu 1814 roku doprowadzili do abdykacji cesarza. Rok później napoleon wrócił z zesłania, z wyspy Elby, lecz próba odzyskania władzy zakończyła się porażką pod Waterloo 18 czerwca 1815 roku, po której cesarz musiał abdykować po raz drugi. Napoleon poddał się Brytyjczykom. Ci umieścili jeńca na pokładzie okrętu wojennego i dowieźli do Wyspy Świętej Heleny – skrawek lądu pochodzenia wulkanicznego, co Napoleon nazwał „wyrokiem śmierci”. Wyspa ta liczyła 4000 mieszkańców w tym tysiącosobowy garnizon brytyjski. Brytyjski lekarz nazwał ja ponurą skałą wystającą z głębin niczym gigantyczna czarna narośl na powierzchni oceanu. Napoleonowi pozwolono zabrać na wyspę małe grono przyjaciół i służbę. Całe towarzystwo zamieszkało w letnim domu miejscowego kupca, czekając na wprowadzenie się do 23-pokojowej , otynkowanej na żółto willi zwanej Longwood Hause. Było to miejsce bardzo posępne i nieprzyjazne, jego ściany pokrywała zielona pleśń, a wokół roiło się od szczurów. Napoleon wiódł tam niezwykle monotonne życie, spędzając czas głównie na dyktowaniu pamiętników bądź odtwarzaniu swoich bitewnych szklaków na mapach. Generał major Sir Hudson Lowe przyjechał na wyspę 14 kwietnia 1816 roku Nowy gubernator był głównym strażnikiem Napoleona. Żył w panicznym strachu przed ewentualną ucieczką sławnego więźnia, ograniczył więc Napoleonowi swobodę poruszania się. Cenzurował jego korespondencje i prasę, wyznaczał też coraz mniej pieniędzy na utrzymanie. Późniejsze kontakty między więźniem a jego nadzorca odbywały się przez pośredników. Napoleon uważał, że jest systematycznie i umiejętnie podtruwany. Zgłaszał swe podejrzenia doktorowi, który towarzyszył mu od czasów opuszczenie WB. Były cesarz cierpiał na podagrę, skarżył się , że jest mu zimno, na słońcu dostawał bólów głowy, a jego dziąsła krwawiły. Lowe zdołał  ukryć przed odwiedzającymi wyspę wysłannikami mocarstw europejskich pogarszający się stan zdrowia zesłańca. Dowiedziawszy się, ze lekarz Napoleona wysyła potajemnie wiadomości, w lipcu 1818 roku kazał mu opuścić wyspę. Po powrocie do kraju doktor oświadczył, że Lowe mówił mu o „ korzyściach płynących dla Europy ze śmierci Napoleona” Były cesarz skończył 50 lat 15 sierpnia 1819 roku. Po roku doczekał się nowego lekarza, przysłanego z Rzymu, przez wuja Napoleona, kardynała  Fescha. Zesłaniec powiedział lekarzowi, że jego ojciec zmarł na raka i dopytywał się, czy jest to choroba dziedziczna Napoleon cierpiał na bóle głowy, nudności, uporczywy suchy kaszel oraz wymioty o treści żółciowej. Między marcem a majem 1820 roku przyjmował winian antymonylopotasowy, który osłabił mu żołądek, orszadę – napój przyprawiany gorzkimi migdałkami – i silną dawkę kalomelu, który w połączeniu z gorzkimi migdałkami jest bardzo niebezpieczny. Ta „kuracja” była swoistym preludium do podania Napoleonowi arszeniku. Niedługo przed śmiercią Napoleon zostawił życzenie, aby jego serce zostało wycięte z ciała i przekazane zonie, natomiast osobom, które darzył sympatią ofiarował kosmyki swoich włosów. Lowe odmówił spełnienia pierwszego życzenia, natomiast kosmyki włosów wędrowały w kilku rodzinach z pokolenia na pokolenie. Od Marchanda trafiły do Forshufvuda, który w 1960 poddał je badaniom. Badania wykazały obecność dużej ilości arszeniku. Niektórzy badacze uważali, że obecność arszeniku może pochodzić z tapet w pokoju byłego cesarza. Arsenowo – miedziowy barwnik w reakcji z grzybem porastającym ściany mógł wytworzyć trujące opary. W 1814 roku Francja wysłała na wyspę delegację, która ekshumowała szczątki Napoleona      J. Słowacki: „… Ale przyszli go z grobu wyciągać, Obce twarze zajrzały do lochu; I zaczęli prochowi urągać, I zaczęli nań wołać: - Wstań prochu! Potem wzięli tę trochę zgnilizny I spytali – czy chce do ojczyzny? …”  i przywiozła je do Paryża, gdzie planowano uroczystość pogrzebową. Choć ubranie byłego cesarza było w strzępkach, jego ciało zachowało się w zaskakująco dobrym stanie … arszenik zapobiega rozkładowi ciała. 11 Września 1994 roku FBI opublikowało wyniki badań innego kosmyka włosów „ Nie są to włosy człowieka, który umarł z powodu otrucia arszenikiem. Poziom arszeniku jest wprawdzie wyższy od normalnego, jednak niegdyś substancja ta wchodziła w skład wielu lekarstw”.