Najnowsze wpisy, strona 2


paź 22 2015 Wampiry
Komentarze: 0

Archeolodzy badający cmentarzyska natkneli się na nietypowe groby. Niezwykłe pozy zmarłych, brak niektórych części ciała, przebicie klatki piersiowej są niemymi świadectwami praktyk mających ochronić ludzi przed wampirami. Według wierzeń wampir to duch lub ożywione ciało zmarłego, które wychodzi z grobu, błądzi nocą i wysysa krew ze śpiących, powodując ich śmierć. Odżywiając się witalną substancją osoby żywej, jej krwią, nie ulega rozkładowi, ktory jest normalnym następstwem śmierci. Wampiry uważano za osoby z krwi i kości. Słowo "wampir" pochodzi z języka prasłowiańskiego ( bułgarskie vampir,ruskie upir, polskie wąpierz, upiór,wypiór, wampierz, strzyga,, strzygoń). U słowian wiara w wampiry sięga conajmniej IV wieku n.e. Świadczą o tym opowiadania o nich i sposobach walki z nimi. Wampir jako sprawca zła ma bardzo długą historię i jest zlepkiem wierzeń, przesądów ludowych oraz wydarzeń częściowo autentycznych, mających wytłumaczenie w medycynie. Ludowe rozumienie sprawiedliwości domagało się, by złoczyńcę spotkała kara wieczna. Uważano, że ktoś, kto był wyrzutkiem społecznym za życia, pozostanie takim i po śmierci. Było zatem bardzo prawdopodobne, że wampirami staną się ludzie wiodący "żywot występny i rozwiązły" , jak również osoby, na których w chwili śmierci ciążyła klątwa lub przekleństwo. Mogli nimi też zostać fałszywi świadkowie, niewierzący, pochowani w sposób sprzeczny z nakazami religii, martwo urodzone dzieci z nieprawego łoża, dusze zmarłych dzieci, dziewcząt i młodzieńców, którzy nie zdążyli użyć życia, co powodowało ich zawiść do żyjących. Wampirami stawali się też zamordowani jakzwrmarli śmiercią gwałtowną ( topielcy, samobójcy). Warto zwrócić uwagę na zbieżność w czasie relacji o pojawieniu się wampirów z atakami morowego powietrza. Przyczyną tego były wypadki śmierci kilku osób w jednej rodzinie, które napawały strachem żyjących. Inspiracją wampirycznych opowieści mogły być też dość często zdarzające się przypadki przedwczesnego pochówku osób pogrążonych w transie kataleptycznym, zapaści lub letargu. Rabusie grobów zaraz po pogrzebie byli świadkami różnych scen. Rozpaczliwe próby wydostania się z zamknięcia, jakie podejmował żywcem pochowany, były przyczyną tego, że zwłoki znajdowano w nienaturalnych, konwulsyjnie wykrzywionych pozach, a dno trumny pełne było świeżej krwi. Większość grobów wampirów zlokalizowana jest na peryferiach cmentarzy i brak w nich wyposażenia zmarłego charakterystcznego dla pochówków z okresu wczesnego chrześcijaństwa. Groby wampirze różniły się od grobów zwykłych śmiertelników, zwłoki spoczywały bowiem w nienaturalnej pozycji, były niekiedy celowo uszkadzane i przywalane kamieniami. Ludzie stosowali różne zabiegi antywampiryczne. Zwłoki układano np. na brzuchu, odcinano głowę i kładziono ją między stopami - w  polsce jest tylko taki jeden grób w Starym Brześciu Kujawskim w kujawsko-pomorskim. Zwyczaj kładzenia wampira" na gębę"  po to, by się w ziemię wgryzł, był wśród narodu rozpowszechniony. Ciało wampira przebijano niekiedy ostrym przedmiotem np. zaostrzony kołek, ciernie, zęby do brony, żelazne kolce, groty, strzały. U nas znane są trzy groby z przebiciem kołkiem drewnianym: Brześć Kujawski, Buczku ( łódzkie) i Starym Zamku ( dolnośląskie). Jednym ze skutecznych i ostatecznych sposobów uratowania się przed powrotem zmarłego z zaświatów było unicestwienie go poprzez spalenie, gdyż wówczas nie mógł już opuścić grobu.

Odmieńcy. W średniowieczu i później, powszechna była wrogość społeczna wobec wszystkiego co niezwykłe. Znalazła ona odbicie w głębokiej wierze, że ludzie starzy, biedni i kalecy mają naturalną skłonność do bycia czarownikami a nawet wampirami. Z podobnych przyczyn za przyszłego upiora uważano, osoby o jakimś szczególnie wyróżniającym się wyglądzie m.in. o trwałym kalectwie - garbatych, kulawych, sparaliżowanych, z okaleczonym ciałem. Karłowatość, zajęcza warga, owłosiona wewnętrzna strona dłoni, zrośnięte brwi, rude włosy, nierówny oddech - też budziły lęk. Nie rozumiano wówczas stanów chorobowych osób cierpiących na gruźlicę, serce czy nadciśnienie tętnicze. Owo odmienne postrzeganie było związane ze zmianami patologicznymi zachodzącymi w ciele "anormalnego osobnika" - niepokój lokalnych społeczności, dystansujący je od wszystkich odmieńców, wzbudzały też różnego rodzaju znamiona charakterystyczne dla danej choroby np. kilaki

paź 18 2015 Latający monarcha
Komentarze: 0

 Aż trzy czwarte świata zwierząt stanowią owady. Około 200 – 250 lat temu pojawiły się wśród nich motyle. Jednym z najbardziej intrygujących gatunków jest monarcha z rodziny rusałkowa tych, żyjący na kontynencie północnoamerykańskim. Co roku, w sierpniu, te niezwykłe motyle wyruszają na wędrówkę z północy na południe. Spośród wszystkich owadów zamieszkujących ten rejon, tylko monarcha wyrusza w długi lot, aby dotrzeć do terenów, gdzie może bezpiecznie przetrwać zimę. Motyle te pokonują tysiące kilometrów. Zdarza się, iż niektóre osobniki przelatują nad Oceanem Atlantyckim i pojawiają się w zach. Europie. Jest to zdumiewający wyczyn, jak na owada ważącego około 0,5 gram. Stada przemieszczają się tylko w ciągu dnia, po drodze zaopatrując się w pokarm. Noc spędzają na drzewach. Lecą stosunkowo nisko z prędkością dochodzącą do 30 – 40 km/h, dziennie pokonując ok. 130 km. W drodze powrotnej jednak lecą wysoko i pojedynczo. W ciągu dnia przebywają nie więcej niż 15 km. Podczas tej drogi nie pobierają już pokarmu, lecz korzystają już z zapasów nagromadzonych w tzw. ciele tłuszczowym w odwłoku. Każdego roku w wędrówce bierze udział 3-5 pokoleń. Podróż rozpoczętą przez rodziców kontynuuje ich potomstwo, które również składa po drodze jaja i ginie. Żaden osobnik nie żyje dostatecznie długo, aby odbyć całą wędrówkę. Motyle, które przetrwały zimę rozmnażają się podczas powrotu na lęgowisko. Typową cechą gatunku są jednolite wzory i barwa skrzydeł. Wskazuje to na duży stopień wymiany materiału genetycznego pomiędzy populacjami. Ubarwienie jest podobne u obu płci. Skrzydła są pomarańczowo-czarne, z wyraźnym czarnym użyłkowaniem. Gąsienice zdobią łatwe do identyfikacji czarne, żółte i kremowe paski oraz dwa wyrostki tuż za głową. Rosnące larwy musza przejść przez 5 linień, zanim stanął się poczwarkami. Larwy żerują na roślinach z rodziny trojeściowatych. Niektóre z nich zawierają toksyczne glikozydy nasercowe i dlatego żywi się nimi niewielu roślinożerców. Ich liście są jednak nieszkodliwe dla  larw monarchy, które w swoim ciele odkładają truciznę. W ten sposób gąsienice same staja się trujące dla drapieżników. Na zimowiska motyle wybierają lasy rosnące na wysokości 3 tyś. metrów nad poziomem morza. Panują tam stałe, specyficzne warunki, a temp. Wynosi 5-7 st. C.

paź 11 2015 Emocje małp
Komentarze: 0

 Postrzeganie barw nie jest mocna strona ssaków. Wszystkie ( z wyjątkiem niektórych nietoperzy0 zatraciły w trakcie ewolucji zdolność widzenia nadfioletu. Większość widzi świat w odcieniach szarości z domieszką  zieleni i błękitu. Takie dwuchromatyczne widzenie cechuje między innymi psy i koty, a także delfiny, tyle że morskie ssaki są ,,ślepe’’ na barwę niebieską . Żyjące w Ameryce Środkowej ponocnice (kuzyni małp) ze względy na nocny tryb życia widzą monochromatycznie (postrzegają jedynie czerń biel i odcienie szarości). Na tym tle oczy naczelnych(człowieka i większości małp)  mają ,,matrycę’’ full wypas, z trzema różnymi rodzajami czopków, z których każdy zawiera barwnik wzrokowy czuły na fale świetlne o nieco innej długości. Założenie impulsów z tych rodzajów czopków pozwala nam widzieć całą paletę barw. Tymczasem małpiaki oraz większość małp Nowego Świata (np. wyjców) nie postrzegają barwy czerwonej.  Ptaki a także wiele niższych kręgowców widzą świat bardziej kolorowo niż ludzie, ponieważ dysponują aż czterema typami czopków i postrzegają niewidziany dla nas ultrafiolet. Podobnie spektrum światła widzą również niektóre gryzonie i torbacze, nie mają jednak czopków czterech rodzajów- widzenie w ultrafiolecie zawdzięczają szerszemu zakresowi czułości jednego z dwóch barwników zawartych w ich czopkach. Prawdziwymi ,,czopkowymi’’ rekordzistami w królestwie zwierząt są drapieżne Rawki (skorupiaki). Mają 12 typów czopków. Wiele zwierząt postrzega otoczenie wyłącznie w odcieniach szarości, a mimo to radzą sobie z  wyszukiwaniem pożywienia i partnera nie gorzej niż my. Od XIX w panowało przekonanie, że trójchromatyczne widzenie barwne służy naszym elementom ewolucyjnym krewnym do odnajdywania dojrzałych owoców. Twórcą tej teorii był najprawdopodobniej amerykański biolog Grant Allen, który obserwował naczelne na  Jamajce.  Wiele zwierząt postrzega w odcieniu szarości, a mimo to radzą sobie z odnalezieniem pożywienia i partnera nie gorzej niż my. Od dawna panowało przekonanie, że trójchromatyczne widzenie barwne służy naszym ewolucyjnym krewnym do odnalezienia dojrzałych owoców. Małpy z Nowego Świata tj. : marmozety, tamaryny, czy czepiaki widza na ogół dwubarwnie, ale niektóre samice rozpoznają czerwień dzięki dwóm chromosomom, który czasem Przenosza gen „trójchromatyczności”. Małpia dieta jest niezwykle urozmaicona. Oprócz owoców składa się tez z liści, nasion, trawy, grzybów, jaj, a nawet .. drobnych zwierząt. Widzenie barwne pozwala małpom rozpoznawać najbardziej pożywny pokarm, ale chodzi tu raczej o młode (nieco czerwonawe) liście, i to tylko w okresach, gdy brakuje innego pożywienia. Podstawę diety wyjca stanowią młode i bogate w białko liście. Małpiątko staje się niezwykle wyczulone na nawet minimalne zmiany barwy nagiej skóry, a konkretnie na zmiany wysycenia tlenem przepływającej przez nią krwi. Jak wiadomo duża ilość utlenionej krwi powoduje, że skóra się różowi a przy odtlenionej sinieje. Pierwsze to przejaw podekscytowania, drugie – kiepskiej kondycji. „Ogłoszeniowa” funkcję pełnią zarówno czerwone pośladki samic pawiana w czasie rui.. Układ czopków  pomaga małpom rozróżnić zmiany w ilości przepływającej krwi, a zatem ocenić, czy przeciwnik jest czerwony z gniewu, czy blady ze strachu. Nagie części skóry służą do sygnalizowania emocji.

wrz 16 2015 Kłopotliwy spadek
Komentarze: 0

 Na zachód  od waszyngtońskiego Kapitolu i rzeki Potomak rozciąga się spory obszar zieleni zwany The Mall. Graniczy on z imponującym szeregiem budynków muzealnych, które znane są jako Instytut Smithsona. Głównymi elementami tego Kapitolu są Muzea Narodowe. Ośrodek skupia 14 muzeów – 13 w Waszyngtonie i jedno w Nowym Jorku – oraz ogród zoologiczny w Waszyngtonie. W samym środku parku stoi budynek z czerwonego kamienia ozdobiony licznymi wieżyczkami – zamek z bajki; jego budowa zakończyła się w 1855 roku. W kaplicy tuż obok głównego wejścia spoczywają doczesne szczątki Anglika Jamesa Smithsona, który choć nigdy nie odwiedził Stanów zjednoczonych, dzięki swemu testamentowi doprowadził do powstania jednej z najważniejszych instytucji naukowych na świecie. James Smithson urodził się w 1765 roku we Francji, dokąd wyjechała jego matka, aby ukryć skandal swojego macierzyństwa. Ojciec dziecka panny Elżbiety Macie był bowiem Sir Hugh Smithson, który wkrótce miał zostać pierwszym księciem Northumberland. Ponieważ przodkowie Elżbiety wywodzili się od Króla Henryka VII, młoda kobieta zdecydowana była uczynić wszystko, aby na jej synu nie ciążył stygmat poczęcia z nieprawego łoża. Gdy chłopiec ukończył 10 lat, przywiozła go do Anglii i postarała się, aby otrzymał obywatelstwo brytyjskie. Młodzieniec poświęcił się nauce. Mając 17 lat, jako  James Louis Macie wstąpił na Uniwersytet w Oksfordzie i wyrobił sobie opinię najzdolniejszego chemika i mineraloga w swej grupie. W ciągu 4 lat zdobył tytuł magistra, a rok później postarał się o członkowstwo w Królewskim Towarzystwie Naukowym. Pierwszy odczyt wygłosił w 1791 roku, mając 26 lat. W ciągu lat swojej kariery Smithson, który nazwisko ojca przyjął dopiero po śmierci matki w 1800roku, opublikował 27 prac z dziedziny chemii. W wieku 61 lat, 23 X 1826 roku zredagował ostatnia wolę, która miała mu przynieść nieśmiertelność. Najpierw z dumą wyjawił, ze jego rodzicami byli książę Northumberland oraz „Elżbieta, dziedziczka majątku Hungerfords w Studley”, a potem napisał, że zostawia swoja fortunę kuzynowi Jamesowi Hungerford. W przypadku jednak, gdyby kuzyn nie pozostawił potomków, starzejący się naukowiec całą swoją posiadłość polecił przekazać „Stanom Zjednoczonym Ameryki, aby w Waszyngtonie, pod nazwa Instytut Smithsona, ufundowano instytucje inicjująca działania na rzecz podnoszenia i rozpowszechniania wiedzy” Dlaczego wybrał Stany Zjednoczone? Odpowiedz wiąże się z wydarzeniami, które miały miejsce, gdy 27-letni Smithson udał się do Paryża. Był rok 1792. Właśnie wybrano Konwent Narodów, który miał wkrótce zdelegalizować monarchię i ogłosić Francję republiką. Rewolucja francuska przemieniła się w rządy terroru, potem republikę zastąpiło cesarstwo Napoleona. Za oceanem powstawały Stany Zjednoczone i nowe wynalazki maja szanse powstać w republice, a nie pod rządami monarchii. Odwracając się plecami od panujących James Smithson  postanowił przyłożyć rękę do powstania nowych Aten za oceanem.  Trzy lata po sporządzeniu niezwykłego testamentu, w 1829 roku, James Smithson zmarł i został pochowany w Genui. Sześć lat później bezpotomnie zmarł jego kuzyn – spadkobierca. Po długiej i burzliwej debacie czy przyjąć spadek  do portu w Nowym Jorku zawitał statek przywożący 105 worków złotych suwerenów o wartości 508 318 dolarów i 46 centów. Dopiero w 1847 roku położno kamień węgielny pod budowany w stylu neogotyckim pałac z czerwonego kamienia – pierwsza siedzibę Instytutu Smithsona. W 1904 roku sprowadzono prochy jego fundatora. Ustanowiona już wtedy Rada Regentów Instytutu wybrała na przewodniczącego profesora Josepha Henryego. To on przekonał radę, ze podstawowa funkcją instytutu powinno być prowadzenie badań naukowych. W 1949 roku wydano pierwszy tom prac naukowych instytutu, który nosił tytuł Smithsona przyczynki do wiedzy. Obecnie naukowy Instytut pomaga zachować przy życiu zagrożone gatunki zwierząt, w waszyngtońskim ogrodzie zoologicznym, obserwują ciała niebieskie z obserwatorium w Arizonie, prowadza badania w tropikach Panamy i studiują interakcje środowiska naturalnego w Maryland. 

lip 30 2015 Rasputin - wpływowy szarlatan
Komentarze: 0

 Pałac w Carskim Siole przepełniał ból i cierpienie. Trzyletni carewicz Aleksiej upadł podczas zabawy i jego ciało pokryły ciemne obrzęki znaczące miejsca wewnętrznego krwotoku. Chłopiec cierpiał na odziedziczona po matce hemofilię. Caryca Aleksandra i jej małżonek car Mikołaj czekali na niecodziennego gościa. Dwa lata wcześniej księżne Milica i Anastazja przedstawiły carowi pewnego wielce świętobliwego człowieka, którego nazywano Grigorij Jefimowicz. Miał on być obdarzony mocami. Tuz przed północą w komnacie chorego zjawił się mężczyzna, któremu zmierzwiona broda i siwe włosy, nadały niesamowity dziki wygląd. O życiu Grigoeija Jefimowicza do momentu jego przybycia jesienią 1903 roku do Petersburga nie wiadomo nic. Jego ówczesny wiek określano na 33 do 40 lat, był synem syberyjskiego chłopa, a w rodzinnej wiosce nazywali go Rasputinem ( rozpustnik). O jego pijatykach, bójkach i związkach z kobietami lekkich obyczajów opowiadano legendy. Na kilka miesięcy znalazł się w klasztorze, stad wyszedł jako stariec – świątobliwy pątnik, który żyje w ubóstwie i samotności, pomaga cierpiącym fizycznie i duchowo ludziom. Rasputin ożenił się i miał 4 dzieci. Jeden z jego synów zmarł we wczesnym dzieciństwie, drugi był dzieckiem słabego umysłu i stale pozostawał w domu pod opieka matki w rodzinnej wsi na Syberii. Kiedy jednak samozwańczy stariec zdobył wpływy na carskim dworze, sprowadził do Petersburga dwie córki, aby mieszkały z nim i uczyły się w stolicy. Podejrzany stariec po raz pierwszy zjawił się w Petersburgu w 1903 roku i przedstawił się jako skruszony grzesznik. Na duchownych wywarł silne wrażenie. Upatrywano w nim nawet człowieka, przez którego można było dotrzeć do niepiśmiennych wiejskich chłopów. W krótkim czasie dwór zaakceptował Rasputina, a w 1905 dwie księżne przedstawiły go carowi i carycy. W oczach Rasputina zawierała się cala jego osobowość. Miały jasnoniebieski kolor, niezwykły blask, głębie i przyciągały. Przedziwna mieszanka surowej zmysłowości i udzielającej się pobozności zjednała mu wiele dam dworu. U sprawcy tajemniczego uzdrowienia syna carscy małżonkowie początkowo zasięgali rad dotyczących zdrowia, a wkrótce także w sprawach państwa. Kiedy już nie było można ukryć ich uzależnienia od Rasputina, bliscy krewni wymogli na carze zakaz wpuszczania go do stolicy. Wygnanie było krótkie dzięki mocy uzdrawiania. Wiosną 1914 roku 9-letni carewicz był w pełnym zdrowiu, w przeciwieństwie do Imperium, które znajdowało się na krawędzi wojny. Rasputin odwoływał cara od wojny. Jednak jego proroctwo zlekceważono. Po 2 latach wojna utknęła w impasie a wróciły plotki o Rasputinie i parze carskiej. Grupa arystokratów postanowiła uwolnić Rosję od „straszliwego” mnicha. Przywódcą spiskowców został książę Feliks Jusupow. Ten ożeniony z kuzynka cara dziedzic największego Imperium był tez zamiłowanym hulaką, stąd jego znajomość z Rasputinem, z którym spotykał się często w zakazanych lokalach Petersburga. Pod koniec grudnia 1016 roku zaprosił Rasputina do siebie na kolację. Rasputin był niechlujny, ubierał się niedbale, na tę okazję wykapał się jednak, przywdział wyszywana jedwabna koszule i spodnie z aksamitu. Na górze, przy dźwiękach patefony, 4 inni uczestnicy spisku udawali zabawę. Książę częstował Rasputina naszpikowanymi cyjankiem ciasteczkami, by osłodzić mu czas oczekiwania na pewna damę.. Ku przerażeniu i zdziwieniu księcia, trucizna, która zaaplikował gościowi w dawce zdolnej zabić wielu ludzi, na Rasputina nie zrobiła najmniejszego wrażenia. Bezradny książę przystawił pistolet do pleców mnicha i wystrzelił, będąc na miejscu lekarz stwierdził, że ofiara spisku nie żyje. Nim zdążyli sobie pogratulować a potworny stariec otworzył oczy , zerwał się na równe nogi i wybiegł po schodach na zamkowy dziedziniec. Zanim dopadł do bramy trafiły go kule innego uczestnika spisku. Okładali leżącego kijami i kopali tak długo, aż całkiem uszło z niego życie. Zwinięte w płótno ciało owinięto linami i przez przerębel  włożono do skutej lodem Newy. Gdy po trzech dniach wydobyto go z pod lodu, okazało się,  że gdy wrzucano go do rzeki, Rasputin jeszcze żył, miał wodę w płucach. Na wieść o śmierci Rasputina na ulicach Petersburga zapanowała radość. Jednak ostatnie zdanie należało do niego. Przed śmiercią napisał list do carycy informując, że nikt z jej rodziny nie przeżyje go dłużej niż dwa lata. W marcu 1017 roku car został zmuszony do abdykacji a 16 miesięcy później Mikołaj, Aleksandra, Aleksiej, jego 4 siostry(Olga, Tatiana, Maria i Anastazja) zostali zamordowani przez bolszewików