Archiwum luty 2015


lut 26 2015 Potop moskiewski
Komentarze: 0

 Sienkiewicz pisząc „Potop” odmalował walkę  polaków z najazdem szwedzkim. Mimochodem wspomniał, że Kmicic podchodził Chowańskiego i walczył z Septentrionami  północy. Rzeczpospolita była wtedy pod zaborami i nie mógł on napisać wprost, ze Kmicic walczył także z najazdami moskiewskimi . Napisał to dopiero Ludwik Kubala na przełomie  XIX i XX w. Była to tzw. nieznana wojna. Czasy dramatycznej napaści wojsk sąsiadów. Polska wplątała się w wojnę z Wielkim Księstwem Moskiewskim z chwila podpisania unii z Litwą w 1385 roku. Strona zwycięską w początkowych walkach była Rzeczpospolita. Wszystko to zrodziło ogromną chęć odwetu i tak zawarty w Polanowie w 1634 roku „pokój wieczysty” między Moskwą a Rzeczpospolitą został przerwany wybuchem buntu kozackiego w 1648. Car nie wspomógł kozaków, choć Chmielnicki o to prosił. Dopiero klęski polskie w starciach z Kozakami w 1648-49 roku zmieniły nastawienie cara. Wysłane rok później do Warszawy poselstwo braci Puszkinów zażądało za uchybienia  w tytularze cara kaźni księcia Jeremiego Wiśniowieckiego, zwrotu Smoleńska, pół miliona złotych odszkodowania i spalenia ksiąg sławiących triumf Zygmunta III i Władysława IV nad Moskwą. 20 stycznia 1651 roku przejęto Ukrainę, co oznaczało dla Rzeczpospolitej nowa wojnę. Na nieszczęście w kraju panował chwiejny emocjonalnie król Jan Kazimierz, który wplątał się w bezsensowny spór z potężnym magnatem Januszem Radziwiłłem. Car szykował i modernizował wojsko i nad granicami Rzeczpospolitej ustawił trzy wielkie armie. , które uderzyły na przełomie maja i czerwca w 1654 roku. Weszły w Rzeczpospolitą jak nóż w masło..28 czerwca 1580 roku  po kilku godzinach oblężenia poddał się Płock. Kolejne miasta i zamki również, co wywołało szok w bogatym Wilnie. Kolejno padały Mścisław i Homel. Ludność wywożono na Ukrainę, jeńców zatrzymywano. W tym czasie w Warszawie obradował sejm czerwcowy 1654 roku. Agresja moskiewska i straty wywołały szok wśród posłów i senatorów. Dopiero wtedy Jan Kazimierz pod presją zdecydował się oddać buławę wielką Januszowi Radziwiłłowi, który ruszył przeciw nawale. Jego  podjazd pod Smoleńsk w nocy z 4 na 5 lipca zaskoczył pijanych Moskwian świętujących św. Jana. Litwini wycieli ponad 1000 sołdatów. Car chciał ująć Radziwiłła w kleszcze ale ten zorientował się i odskoczył  pod Szkłów. !2 sierpnia zwyciężył w pięknym stylu starcie z Czerkasskim. 24 sierpnia został ranny nad Drucią, bitwę przegrał tracąc całą siłę uderzeniową swej armii. Po tej przegranej poddały się kolejne twierdze. W Smoleńsku trwały spory, które były przedłużeniem sporu Król – Radziwiłł. Car rozpoczął oblężenie miasta 8 lipca, obserwując jak dzielne Litwinki pomagają żołnierzom oblewając wrogów ukropem i sypiąc popiołem, czasem rzucając desperacko ulem. Mimo oporu, wojewoda Obuchowicz złamał się i 3 października potężny Smoleńsk poddał się. W Warszawie wywołało to wstrząs. 2 grudnia 1654 roku poddał się tez Witebsk. Moskwianie i Kozacy rozpanoszyliby się po całej Litwie gdyby nie wybuch epidemii, która poraziła Moskwinów. To ona uratowała Litwę. Car cofnął się i nakazał Chmielnickiemu przerwać działania –aż do wiosny 1655 roku Wykorzystał to Radziwiłł i w końcu grudnia 1654 roku podjął ofensywę zimową. W lutym 1655  przyszły dobre wieści. Polacy otrzymali wsparcie od ordy  chana Mengli Gireja i na wzór tatarski rżnęli bez pardonu mieszkańców zdobywanych gniazd kozackich. 29 stycznia 1655 roku Czarniecki pokonał Chmielnickiego, ale ten zdążył się wymknąć. Zawiodła orda nie odporna na broń palną i błąd popełnił Czarniecki, dopuszczając do manewru i uderzenia Iwana Bohuna, który wyszedł na skrzydło wojsk Potockiego. Tatarzy jednak szybko naprawili błąd i w listopadzie 1655 roku rozbili Kozaków pod Jeziorną. Chan zmusił Chmielewskiego do  skrajnie niekorzystnych warunków ugody, do jakich Polak by go nie zmusił. To zwycięstwo sojuszniczych Tatarów dotąd jest w Polsce niedocenione. Tymczasem ba Białorusi na stronę króla zaczęli przechodzić prawosławni chłopi i szlachta z obawy przed masowymi wywozami. Po epidemii carowi brakło rąk do pracy więc organizował wywóz szlachty i chłopów.. w drugiej połowie  maja 1655 roku ponownie z trzech stron zaatakowała armia moskiewska a na dodatek na Koronę spłynął straszliwy potop szwedzki. Polskie chorągwie były zmiatane ogniem artylerii szwedzkiej. Król odwołał z Litwy wszystkie roty koronne i sojusznicze chorągwie tatarskie do obrony Polski. Radziwiłłowi do osłony  Wilna pozostało 4-5 tyś. Żołnierzy, w finale 18 sierpnia zerwał on unię z Polską i poddał Litwę pod szwedzką protekcję. Tym czasem Wilno tez zostało zdobyte, doszczętnie okradzione i podpalone. Rzeczpospolita nie złamała się jednak dzięki między innymi takim ludziom jak Andrzej Kmicic – prawdziwe imię to Samuel. 3 grudnia 1661 roku Wilno wróciło do rzeczpospolitej, a wojska Moskwy zostały ciężko pobite  w wielkiej kampanii z 1660 roku.

lut 23 2015 Statut Łaskiego - Prawo
Komentarze: 0

 Ponad 500 lat temu, 17 stycznia 1506 roku w drukarni Jana Hellera w Krakowie ujrzał światło dzienne pierwszy zbiór prawa polskiego. Do historii przeszedł jako „Statut Łaskiego”, od nazwy wielkiego koronnego, późniejszego prymasa. Polska od dawna miała swoje prawa wywodzące się najpierw ze zwyczajowego prawa słowiańskiego, praw zaciągniętych od sąsiadów, czy przywileje. Jednakże potrzebowała kodyfikacji prawa. Nazwa takiego zbioru prawa była długa „ Pospolity sławnego Królestwa Polskiego przywilej [z] konstytucji” Nazwę tą początkowo zaczęto zmieniać na „Statuty Królestwa Polskiego” Po raz pierwszy nazwa ta pojawiła się 27 kwietnia 1507 roku. Jednak największy wpływ na utworzenie nazwy „statut” miało wydanie kodeksu praw Wielkiego Księstwa Litewskiego w 1566 roku. Polacy nie mogli być gorsi i tak nazwa „Statuty Królestwa Polskiego”, czyli „Statut łaskiego” przeszła do historii. Około XIII wieku pojawiła się „Księga Elbląska”, sporządzona przez niemieckiego mnicha cysterskiego na potrzeby Krzyżaków. Zawierała ona stare zwyczajowe prawo polskie. Została nazwana „Najstarszym Zwodem (spisem)Prawa Polskiego”. Rozwój ustawodawstwa w Polsce rozpoczął się jednak po zjednoczeniu, w XIV wieku. Król Kazimierz Wielki kazał spisać i wydać statuty regulujące prawodawstwo Wielkopolski (1356 – 1362) i Małopolski. Po wygaśnięciu dynastii Piastów spraw prawnoustrojowych przybywało lawinowo, a już zawarcie unii polsko-litewskiej w 1385 roku, wyodrębnianie się i zamykanie stanu szlacheckiego, wywoływały wręcz palącą konieczność spisania wszystkich praw. Polska musiała tez dostosować się do Europy, gdyż różnice, np. w prawie karnym był śmiertelnie groźne. Np. Okradziony przez karczmarza Hans Rintfleich zgłosił sprawę do sądy, który orzekł dla złodzieja karę śmierci przez powieszenie. W okolicy nie było kata, więc wedle prawa polskiego wyrok miał wykonać sam okradziony. Mieszczanin nigdy tego nie robił, więc odmówił. Zgodził się dopiero wtedy, gdy dowiedział się, ze prawo polskie przewiduje odwrócenie ról. Szczególnie popularna stała się łacińska zasada prawna „co dotyczy wszystkich, przez wszystkich powinno być potwierdzone” , ale legła u podstaw pojawienia się parlamentaryzmu polskiego. W XIV wieku pojawiły się na ziemiach polskich pierwsze wiece ogólnopaństwowe, sejmy prowincjonalne, konne, obozowe i walne. Pierwszym kodyfikatorem prawa był Kościół.  W 1420 roku sporządzono „Statuty Mikołaja Trąby”, zawierające polskie prawo kanoniczne. W 1487 i1488 roku w Lipsku wydrukowano najstarszy świecki zbiór prawa polskiego zwany „ Syntagmata”, najprawdopodobniej z inicjatywy kardynała, Zbigniewa Oleśnickiego. Zawierał on tylko 4 pomniki prawa, w tym statuty Kazimierza Wielkiego i niektóre przywileje. W przywileju mielnickim z 1501 roku władzę króla ograniczono – magnaci mogli wypowiadać mu posłuszeństwo, sądy i część władzy oddano senatowi. O posłach ziemskich przywileje w ogóle nie wspomniały, a szlachta została potraktowana jako tłum ludzi niedobrych i zmiennych. Na sejmie w 1505 roku w Radomiu uchwalono słynną konstytucję „nihil novi”, w której posłowie ziemscy oznajmili, ze nic nowego bez wspólnej zgody szlachty w państwie nie może być postanowione i wykonane. Oczekiwany przez szlachtę zbiór prawa „Commune incliti”  ujrzał światło dzienne w styczniu 1506 roku, w kilka miesięcy po obradach sejmu. „Statut Łaskiego”, jak na szacowna księgę przystało, wyglądał godnie. Oprawiony w skórę foliał  liczył  357 kart. Został wydrukowany na pergaminie i zeszyty w księgę z przywieszoną pieczęcią wielka koronną króla Aleksandra, który zatwierdził zbiór. Barwnie zdobiona księga z rycinami jest przedstawieniem Państwa Polskiego. Dzieło dość powszechnie studiowała szlachta, która po raz pierwszy mogła zaznajomić się z polskim prawem, znanym dotychczas tylko z ust mówców lub biesiadników. Ta lektura zaowocowała nie tylko wzrostem znajomości prawnej, ale i potężnym ruchem domagającym się przestrzegania prawa. Prawo stało się fundamentem życia politycznego w Polsce. Do niego można było się odwołać, tak przed królem, jak i senatorami, mając „Statut Łaskiego” w ręku albo w głowie. Entuzjazm szlachty w walce o egzekwowanie praw, rozumienie istoty praworządności, przestrzeganie praw, sprawiło, ze w drugiej połowie XVI wieku Rzeczpospolita była chyba rzeczywiście najbliższa ideałom państwa prawa. Jednakże walkę o egzekucje praw szlachta przegrała, choć nie z kretesem. Idea bezwzględnego respektowania prawa i wykonania wyroków z biegiem lat i rozwojem „złotej wolności” zawiodła.

lut 15 2015 Wielkośc ssaków
Komentarze: 0

 Rozmiary zwierząt zwiększają się w wyniku ewolucji. Pierwszy ssak był rozmiary myszy, a dziś prócz bardzo małych zwierzątek, istnieją także duże. Z pierwszego gatunku ssaka, drogą specjacji powstały z czasem dwa gatunki, potem z dwóch cztery itd.  Niektóre wymierały, lecz więcej powstało, przyrost naturalny gatunku był dodatni i liczba gatunków ssaków się zwiększyła. W trakcie kolejnych  specjacji wielkość pewnych nowych gatunków zwiększyła się w stosunku do wielkości osobników gatunku przodka. W ten sposób maksymalna większość  ssaków stopniowo rosła. Trzeba było dużo czasu, by z pierwszego gatunku wielkości myszy stopniowo powstały poprzez łańcuch coraz to większe gatunki pośrednich ssaków, tak dużych jak mamuty. Gary Bueness Jared Diamond i Timothy Flannery zauważyli, że największe zwierzęta żyjące na małej wyspie są z reguły mniejsze niż największe zasiedlające wyspy większe. Pokazali też, że na obszarze lądowym o określonej powierzchni, największe zwierzę jest zazwyczaj zwierzęciem zmiennocieplnym roślinożernym, kolejne pod względem wielkości stałocieplnym roślinożernym, jeszcze mniejsze wśród największych należy do zmiennocieplnych mięsożernych, a na miejscu czwartym plasuje się organizm stałocieplny mięsożerny. Im większe zwierzę, tym więcej potrzebuje pokarmu i w związku z tym, zajmuje większe terytorium. Zwierzęta zmiennocieplne jedzą o wiele mniej od stałocieplnych, ponieważ nie potrzebują energii na utrzymanie stałej i dość wysokiej temperatury ciała. Tam, gdzie dla organizmów stałocieplnych pożywienie zaledwie wystarcza, dla zmiennocieplnych jest jego obfitością i najprawdopodobniej dlatego mogły być większe. Zwierzęta roślinożerne mogą być większe od mięsożernych, które się żywią tymi pierwszymi. Energia pobrana w postaci pokarmu roślinnego przez roślinożercę nie przechodzi w całości do mięsożercy, ponieważ część energii z pożywienia ofiary została już zużyta na ruch, rozmnażanie, wytwarzanie ciepła ciała, budowę niejadalnych części zwierzęcia np. rogi, kopyta.

lut 05 2015 Piękno pająków
Komentarze: 0

 Pająki zaskakują różnorodnością rozmiarów, bogactwem kształtów, barw i oryginalnością zachowań. Pajęczą przędze cechuje nadzwyczajna wytrzymałość i elastyczność. Pająki możemy spotkać niemal na każdym kroku, żyją w najbardziej niegościnnych środowiskach. Upały spędzają w norach, chroniąc się przed przegrzaniem i utrata wody. Tęgie mrozy mogą przetrwać ukryte pod śniegiem, w glebie lub szczelinach skalnych. Zapadają wtedy w stan hibernacji lub znacznie zmniejszają swą aktywność. Niektóre gatunki potrafią biegać po powierzchni wody, a nawet nurkować. Jeden gatunek – topik – zdolny jest nawet do długotrwałego przebywania pod wodą, gdzie buduje dom z przędzy. Mimo , że pozbawione skrzydeł – pająki są doskonałymi lotnikami. Na niciach „babiego lata” mogą szybować setki kilometrów, dlatego należą do najbardziej skutecznych kolonizatorów. Piękno jest oczywiście sprawą subiektywnej oceny. Jeśli jednak zgodzimy się, ze piękne mogą być motyle, trudno nie zachwycić się pająkami. Jedne zaopatrzone są w kolczaste wyrostki, które chronią je przed atakami drapieżników. Inne, które pokryte metalizującym pancerzykiem, mienia się w słońcu jak klejnoty. Niektóre maja wyszukane fryzury. Są takie, które wyglądają jak kawałki kory, a nawet jak … ptasie odchody. Pajęcze życie pełne jest niebezpieczeństw; drapieżne i pasożytnicze osy i muchówki, mrówki, ptaki, drobne ssaki chętnie żywią się pająkami. Mimikra, czyli naśladownictwo niejadalnych, jadowitych, czy trujących gatunków staje się bardzo skutecznym sposobem na przetrwanie. Niektóre gatunki np. Czarna wdowa sygnalizują swym jaskrawym ubarwieniem, ze ich Bronia jest toksyczny jad. Wygląd nie zawsze związany jest z unikaniem  niebezpieczeństwa. Chodzi też o to, aby wywrzeć jak najlepsze wrażenie na partnerach albo zniechęcić czy zdominować potencjalnych rywali. Oczywiście są też gatunki o wyglądzie włochatego i ponurego potwora, ale i te potrafią zdumiewać -  subtelnością zachowań. Pająki maja bardzo skomplikowany system porozumiewania się. Informacje kierowane SA do partnerów zwykle w okresie rozrodczym, ale czasem maja i inne, bardziej wyrafinowane funkcje. Większość gatunków wydziela feromony – rodzaj osobistych perfum, dzięki którym można zwabić osobniki własnego gatunku – i to nawet z odległości setek metrów. Feromony zawiera także pajęcza przędza, co sprawia, ze samce z łatwością odnajdują kandydatki na zonę. Czasami „perfumy” stają się narzędziem w podstępnej chemicznej wojnie. Niektóre gatunki emitują zapach samic ciem i przywołują ich samce gotowe do rozpłodu. Oszukują w ten sposób potencjalnych zalotników i, oczywiście, zjadają ich ze smakiem. Bywa że zapach kamufluje obecność pająka w obcym środowisku, np. w mrowisku. Wtedy udając gospodarzy, można korzystać z ich ochrony, a nawet porywać i zjadać larwy. Funkcję pajęczego nosa pełnią wyspecjalizowane receptory w postaci jamek i włosków    zlokalizowanych najczęściej na odnóżach. Pająki to wzrokowcy. Prawie wszystkie gatunki maja oczy – zwykle 8, rzadziej 6. Tylko u niektórych mieszkańców jaskiń dochodzi do całkowitego lub częściowego zaniku oczu. Jaskrawe ubarwienie wielu gatunków, budowa siatkówki i analiza zachowań wykazują, że pająki rozróżniają kształty i barwy. To niezwykle przydatna cecha – szczególnie u tych, które nie budują sieci i nie mogą komunikować się poprzez jej wibracje. Wiele gatunków wykonuje godowy taniec, będący unikalna kompozycją figur i gestów. Wywijanie odwłokiem, prostowanie nogi i unoszenie ciała, czołganie się – to tylko część przedstawienia, które zazwyczaj kończy się kopulacją. Pająki emitują także sygnały dźwiękowe o różnych częstotliwościach i natężeniu. Jedne bębnią o podłoże odnóżami lub odwłokiem, inne pocierają o siebie chropowate powierzchnie ciała. Pająki budujące sieci wprawiają je w wibracje o konkretnej amplitudzie i częstotliwości – podskakując, huśtając się lub szarpiąc nici. Przy słabym wzroku flirtowanie przez „telefon „ jest idealne.  Ale i tu zdarzają się podstępni oszuści, naśladujący drgania pajęczyn innych gatunków – po to aby zwabić i uśmiercić spragnionego miłości lub „ciekawskiego”  gospodarza. Wreszcie, inne gatunki wyspecjalizowały się w okradaniu sieci innego ze zdobyczy. Przybrały maskujące barwy i kształty, a wędrując po obcej pajęczynie, wywołują wibracje przypominające podmuch wiatru. Większość pająków wiedzie samotny żywot, szukając partnera jedynie w okresie godowym. Ale są i takie, które tworzą grupę, wspólnie polują, opiekują się potomstwem i budują gigantyczne sieci. U niektórych pająków samce okresowo gromadzą się na peryferiach sieci samicy, oczekując aż ta będzie gotowa do zbliżenia. Obowiązuje tu zasada „kto pierwszy ten lepszy”, więc i stosunki między samcami też nie są dobre. Pajęcze mamy potrafią nosić potomstwo na grzbiecie a nawet karmić metodą usta – usta. Osobniki młodociane traktują swoje rodzeństwo, będące jeszcze w kokonie, jako najłatwiejszy pokarm do zdobycia. Dorastające samice zjadają dzieci sąsiadów, przyspieszając własny wzrost i rozwój, a tym samym szanse szybszego przystosowania do rozrodu. Jest też kanibalizm seksualny. Prawdopodobieństwo kanibalizmu wzrasta proporcjonalnie do czasu trwania kopulacji. Publiczne kopulowanie wiąże się  z groźbą ataku ze strony drapieżników. Zjadając partnera samica skraca czas zbliżenia. To czyje plemniki wybiera, zostaje pod jej kontrolą. Prawie wszystkie pająki produkują jad, którego używają do uśmiercania swych ofiar. Łupem pająków padają złowione podstępnie w sieć drobne ptaki, pisklęta w gnieździe, małe ryby, płazy, gady i ssaki. Kilkadziesiąt egzotycznych gatunków posiada jad szkodliwy dla człowieka. Jad pajęczy ma wielorakie działanie. Jego głównymi składnikami są związki blokujące przepływ impulsów nerwowych, powodujące paraliż mięśni oddechowych lub „tylko” obumieranie tkanek. Do banalnych wręcz dolegliwości można zaliczyć niegojące się miesiącami owrzodzenia. Co zaś tyczy się cech pożytecznych : W krajach tropikalnych z pajęczyny wyplata się tkaniny, siatki na zakupy, lub sieci na ryby. Wytrzymałość pajęczej przędzy jest wielokrotnie większa niż nici stalowej o tej samej grubości. Pająki są i pozostaną wokół nas. Natura przypisała im rolę nie mniej ważną, choć inną od naszej. Ileż uroku maja jesienne wrzosowiska pokryte płachtami pajęczyn, błyszczące rosą … no i przynoszą szczęście.